poniedziałek, 25 czerwca 2012

Szpryszka zostaje!

    Dziękuję wszystkim za miłe przyjęcie Szpryszki, jako magazynu rowerowego. Bardzo cieszyłam się z maili, komentarzy i licznych odwiedzin na stronie, co zmotywowało mnie do dalszego prowadzenia tego bloga.
   Gdy tylko zakończy się dla mnie sesja, na stronie pojawią się nowe, ciekawe artykuły, zapowiedzi i gorące wiadomości. Już w lipcu kolejna garść rowerowych newsów. Czekajcie! :)

czwartek, 7 czerwca 2012

"Uwielbiam jeździć rowerem" - wywiad z Wojciechem Bulandą

Wywiad z Wojciechem Bulandą – prezesem Stowarzyszenia Bydgoska Masa Krytyczna

Jak ocenia Pan stan infrastruktury rowerowej w Bydgoszczy?
Stan Bydgoskiej infrastruktury jest naprawdę bardzo zły i to pod każdym względem. Po pierwsze łączna długość dróg rowerowych w naszym mieście jest niewielka i wynosi około 40 kilometrów. Wbrew pozorom nie jest to wynik, którym należało by się chwalić. Nie chciałbym porównywać Bydgoszczy do Kopenhagi czy Berlina, które posiadają setki kilometrów dróg rowerowych, ale wystarczy spojrzeć na dane dotyczące ilości utwardzonych ulic w naszym mieście i łatwo zauważymy dysproporcję. Warto zadać sobie pytanie dlaczego tak jest skoro budowa dróg dla rowerów jest o wiele tańsza niż dróg dla samochodów? Kolejną sprawą jest jakość dróg rowerowych, które już istnieją.Trasy te w większości przypadków nie spełniają podstawowych wymagań dla dróg rowerowych. Na każdym kroku spotykamy wiele uchybień konstrukcyjnych takich jak: brak zachowania skrajni czy wysokie krawężniki przy przejazdach. Dodatkowo drogi takie są w bardzo złym stanie technicznym. Najczęściej są pełne nierówności i zbudowane z kostki polbrukowej, która się „rozjeżdża”.
Nowo powstające odcinki nie są w cale lepsze, od tych wybudowanych parę lat temu. Niedawno udało się wywalczyć zaprzestanie stosowania kostki i zastąpienia jej asfaltem co powinno podnieść komfort poruszania się rowerem, jednak nowe drogi nadal są pełne uchybień takich jak ich złe poprowadzenie w topografii miasta co zmusza rowerzystów do nadkładania drogi.
Ostatnią sprawą jaką można zarzucić bydgoskim drogom dla rowerów jest brak spójności. Drogi dla rowerów najczęściej prowadzą "znikąd donikąd" i nie tworzą spójnej sieci drogowej, a to minus.

Jak rozpoczęła się działalność Stowarzyszenia? Czy to Pan podjął taką decyzję o utworzeniu go czy ktoś inny? Jak to się zaczęło?
Rozpoczęcie działalności Stowarzyszenia związane było z potrzebą organizacji profesjonalnych, zalegalizowanych przejazdów Masy Krytycznej. Wszyscy dobrze zdawali sobie sprawę, że pojedyncza osoba nie jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności i realizacji takiego przedsięwzięcia. Dlatego też zapadła decyzja organizacji Stowarzyszenia. Po kilku miesiącach „nauki” nad organizacją przejazdów, Stowarzyszenie podjęło się rozszerzania sfer swojej działalności między innymi poprzez dialog z władzami miasta na temat przyszłości bydgoskiej infrastruktury rowerowej.

Czy zamierza Pan w przyszłości kandydować ponownie na funkcję prezesa?
Nad tym się jeszcze nie zastanawiałem. Moja ewentualna ponowna kandydatura będzie uzależniona od aktywności osób chcących działać w Stowarzyszeniu dla dobra bydgoskich rowerzystów.

Co udało się już osiągnąć w mieście dzięki działalności Stowarzyszenia BMK?
Całkiem sporo. Chyba głównym osiągnięciem jest propagowanie ruchu rowerowego w mieście oraz zapisanie się przejazdu Masy Krytycznej w tradycji bydgoskich ulic. Dzięki temu włodarze jak i mieszkańcy miasta co miesiąc mogą sobie przypomnieć o tym, że rowerzyści poruszają się po naszym mieście.
Do osiągnięć Stowarzyszenia można dopisać dużą liczbę pism, w których wypowiadaliśmy się na temat stanu bydgoskiej infrastruktury rowerowej, tworzenia i realizacji nowych projektów, itp. Stowarzyszenie organizuje również wiele imprez dodatkowych takich jak Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu czy Święto Cykliczne.

Czy Stowarzyszenie współpracuje również z innymi Stowarzyszeniami? Jak układa się ta współpraca?
Stowarzyszenie przede wszystkich współpracuje na polu międzymiastowym ze Stowarzyszeniem Miasta dla Rowerów do którego należy. Oprócz tego współpracujemy bezpośrednio ze Stowarzyszeniami z innych miast w tym z Torunia, Gdańska, Szczecina, Łodzi, Lublina, Warszawy, Wrocławia i wielu innych.
Na polu lokalnym współpracujemy ze wszystkimi organizacjami rowerowymi z naszego miasta.

Czy rower to dla Pana środek transportu czy rekreacji?
Jedno i drugie. Obecnie w związku z dość licznymi zajęciami, czyli łączenia pracy ze studiowaniem, rower jest dla mnie głównie środkiem transportu w mieście. Jednak staram się również w wolnych chwilach oderwać się od miejskiej ulicy i przejechać się gdzieś właśnie w celach rekreacyjnych.

Gdzie lubi Pan jeździć rowerem? Ma Pan jakieś swoje ulubione miejsca?
Rowerem przede wszystkim lubię jeździć w górach. Staram się co roku tam jeździć i zabieram ze sobą swój rower. Moim ulubionym miejscem do jazdy rowerem górskim są rejony Starego Sącza zlokalizowane w Beskidzie Sądeckim. Za to w regionie praktycznie wszędzie jeździ mi się bardzo dobrze, jednak przez wzgląd na moją Sympatię moim preferowany kierunkiem jest Sępólno Krajeńskie, gdyż często jeżdżę ją odwiedzać. W mieście oczywiście najlepiej czas pędzam w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku.

Jaki jest Pana ulubiony rower do jazdy? Miejski, szosowy, a może mtb?
Uwielbiam jeździć na wszystkich rodzajach rowerów. W góry oczywiście najbardziej pasuje mi rower górski, którym mogę zdobywać naprawdę wysokie szczyty. Właśnie w górach rower typu MTB spisuje się najlepiej, co polecam sprawdzić osobiście.
Rower szosowy natomiast bardzo odpowiada mi, gdy wybieram się szosą właśnie do Sępólna Krajeńskiego. Dzięki temu pokonanie 60 kilometrów zajmuje mi tylko 2 godzin, a przyjemność z jazdy jest bardzo duża.
Ostatni z typów rowerów przeze mnie używanych tj. rower miejski bardzo cenię w mieście. Dzięki jego konstrukcji siedzę pewnie i stabilnie, widzę co dzieje się wokół mnie, a do tego na bagażniku mogę przewieść zakupy czy książki na uczelnię.

Dziękuję bardzo za rozmowę.
Również dziękuję za zaproszenie do wywiadu.

Wojciech Bulanda po przejeździe Bydgoskiej Masy Krytycznej fot. April

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Marzenia do spełnienia


Maja Włoszczowska na mecie
Górskich Mistrzostw Polski w Kolarstwie Szosowym
Podgórzyn 2008 fot. Piotr Matyga










   Już wkrótce rozpoczną się Igrzyska Olimpijskie w Londynie, o zdobyciu na nich medali myśli wielu polskich sportowców. O powrocie do domu ze złotym medalem marzy także Maja Włoszczowska,  wybitna polska zawodniczka, która uprawia kolarstwo górskie. Jest absolwentką Politechniki Wrocławskiej gdzie uzyskała stopień magistra inżyniera z matematyki finansowej i ubezpieczeniowej.
   Maja Włoszczowska, urodziła się 9 listopada 1983 roku w Warszawie. Swoją rowerową przygodę rozpoczęła w klubie „Śnieżka Karpacz” w wieku 14 lat, dzięki mamie, która rozpaliła w niej miłość do sportu. Dwa lata po debiucie w barwach klubu PTS CCC Piechowice zdobyła tytuł mistrza polski w grupie juniorów. W 2000 roku dostała się do kadry narodowej i w tym samym roku udało jej się zdobyć srebrny medal mistrzostw świata MTB. Był to początek jej drogi pełnej sukcesów w tym rowerowym sporcie. Zdobyła łącznie 19 medali Mistrzostw Świata i Europy, a także 30 tytułów Mistrzyni Polski.
   W 2008 roku niewiele zabrakło Maji do spełnienia marzenia, właśnie w Pekinie wywalczyła swój pierwszy srebrny medal na Olimpiadzie, a Mistrzynią Świata MTB XC  została w 2010. Wiele razy podczas Mistrzostw w 2011 roku wspominała jak cudownie jeździło jej się w tęczowej koszulce, której niestety nie udało się wywalczyć ponownie. 
   Obecnie trenuje z Markiem Galińskim w grupie CCC Polkowice. Przygotowuje się do Olimpiady w Londynie, gdzie ma nadzieję odnieść kolejny sukces. Marzą o tym także jej fani, jak i wielu polaków. Ta miła i sympatyczna dziewczyna bardzo lubi kibiców, których często spotyka w Jeleniej Górze, gdzie obecnie mieszka.
   Za swoje liczne sukcesy została odznaczona przez Prezydenta Złotym Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
   W życiu kieruje się mottem z książki Paulo Coelho „Alchemik”: "Jeśli czegoś gorąco pragniesz to cały wszechświat sprzyja potajemnie Twojemu pragnieniu".