poniedziałek, 28 maja 2012

Babeczka za kierownicą: Transport (nie)zrównoważony

Autorka, fot. Kris
     Dość niedawno na portalu gazeta.pl pojawił się artykuł zatytułowany „Rowerzysta z pięściami ruszył na kierowcę autobusu”. 30 kwietnia na remontowanym skrzyżowaniu ulic Królowej Jadwigi z Dworcową doszło do bójki kierowcy autobusu z rowerzystą. Ten pierwszy zahamował gwałtownie co bardzo zdenerwowało cyklistę, który postanowił zaatakować autobusiarza. Ta, bardzo krótka informacja wszczęła jednak lawinę komentarzy, które zaczęły się pojawiać na forum już chwilę po jej ukazaniu. Po raz kolejny można było na własnych oczach oglądać wojnę, starcie „tytanów”. Kierowcy samochodów, oraz miłośnicy komunikacji miejskiej mieli po swojej stronie zwycięstwo kierowcy autobusu, który to zwycięsko wyszedł z potyczki, a to rowerzysta został odwieziony do szpitala. Komentarze jednak nie dotyczyły bezpośredniego starcia na pięści obu panów. Dotyczyły bowiem odwiecznej wojny, którą codziennie można obserwować na ulicach. Kto szybciej, kto lepiej dotrze z punktu A do punktu B. Mam wrażenie, że polskie cechy narodowe w postaci zawiści, nietolerancji i agresji potęgują się właśnie na ulicy. Może to w magiczny sposób ilość dziur wpływa na zwiększenie się braku poszanowania innych użytkowników dróg, a może to jedyna okazja, aby dać upust swoim emocjom?
     Nie dziwię się, że rowerzysta się zdenerwował. Przykładów, że miał do tego prawo jest wiele. Moi znajomi nie raz zostali zahaczeni przez tył autobusu, bo kierowca wyprzedzając nie myślał nawet  o tym, żeby wykonać bezpieczny manewr. Bo na światłach podjeżdżają tak blisko, że nawet popchną swoim zderzakiem koło roweru. Bo będą trąbić i wykrzykiwać przez swoje małe okienko niecenzuralne słowa… Kierowcy samochodów potrafią być czasem jeszcze bardziej kąśliwi, bo zablokują dojazd z boku do świateł, bo otworzą drzwi podczas przejeżdżania obok czy nie ustąpią pierwszeństwa przejazdu w wyniku czego ląduje się na masce samochodu wraz z rowerem.
     „Bo ulica to nie jest miejsce dla rowerzystów!” – słyszałam już chyba z milion razy. To gdzie mamy się podziać, jeśli ścieżek rowerowych w naszym mieście jest na lekarstwo? Można oczywiście dla własnego bezpieczeństwa jeździć po chodniku, ale zarobi się za to mandat od straży miejskiej czy policji. Nie mówiąc już o tym, że pieszym też przecież przeszkadzamy, bo tak łatwo jest uogólniać – wymijamy przechodniów 50km/h i dzwonimy, żeby się nam z drogi usuwali.
     Trzeba więc walczyć o swoje miejsce w przestrzeni miasta, bo daleko nam do Holandii. Dla polskich rowerzystów to kraje idealne. Gdzie rowerem nie pełni funkcji rekreacyjnej, ale transportową. Bo może to ciężko zrozumieć, że dla niektórych nie istnieje pojęcie sezon rowerowy, bo jeżdżą i w śniegu i w deszczu i w księżycowym blasku? Dlaczego rower tak bardzo kłuje w oczy i przeszkadza? Rowerzyści starają się uświadamiać, pomagać w tworzeniu przyjaznej infrastruktury, ale spotykają się z wieloma słowami krytyki.
     Co miesiąc, w ostatni piątek miesiąca rowerzyści wyjeżdżają na ulice naszego miasta w Masie Krytycznej, aby pokazać wszystkim, że są uczestnikami ruch drogowego. My – rowerzyści nie blokujemy ulic, my jedziemy przez miasto wspólnie, aby pokazać, że jest nas naprawdę spora ilość. Może poruszamy się wolniej, gdyż w swoich nogach nie mamy silnika V6, ale każdy z Nas jest człowiekiem (w co może trudno niektórym uwierzyć) i mamy pełne prawo jeździć po drogach jak inni, zamknięci w tonach szpachli i stali…
     „Zobaczcie człowieka w człowieku” – chciałoby się podsumować ten felieton słowami ze słynnej bajki „Zaplątani”. Jeśli nie będziemy szanować się jako ludzie, to bardzo długo kierować będziemy się stereotypami. Czy każdy kierowca autobusu to niewykształcony gbur, kierowca samochodu do sfrustrowany bogacz (bo kogo stać teraz na benzynę), a rowerzysta to pijany wariat? Myślę, że nie. Dlatego może, gdy następnym razem coś nas zdenerwuje na drodze, należy wziąć głęboki oddech i pomyśleć o czymś miłym? Na przykład o przejażdżce rowerem w letni, lekko wietrzny dzień! :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz